1.Runą w łunach, spłoną w pożarach 3.Na ziemskim globie flagi czerwone
Krzyże Kościołów, krzyże ofiarne Będą na chwałę grały jak dzwony
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków Odwiecznych swoich wrogów obali
2. O słońce jasne, wodzu Stalinie 4.Zmienisz się rychło w wieku godzinie
Niech władza Twoja nigdy nie zginie Polsko, a twoje córy i syny
Niech jako orłów prowadzi z gniazda Wiary i każdy krzyż na mogile
Rosji i Kremla płonąca gwiazda U stóp nam legnie w prochu i pyle.
przypisywane Czesławowi Miłoszowi, Lwów, 1939
Wiersz nagrodzony Nagrodą Stalina i wydrukowany w radzieckiej gazecie.
Radzimy po pierwszej linii pierwszej zwrotki przeczytać pierwszą linię trzeciej zwrotki, i tak dalej poziomo…. AD
(źródło tu )
LIST OD WOJCIECHA CZEPCZYŃSKIEGO
Panie Andrzeju,
dziękuję za przypomnienie wiersza.
Jednakże najprawdopodobniej nie jest on autorstwa Cz. Miłosza. Autorem jest Zbigniew Turek (Borysław 1917 - 1997 Kraków), nauczyciel na Podkarpaciu, po wojnie pisał wiersze i działał w środowisku literackim Krosna, koresp. Krakowskiego Dziennika Polskiego, w którym następnie od 1952 r. przeszedł wszystkie szczeble kariery dziennikarskiej aż do red. nacz. Od 1969 r w ”Przekroju", gdzie w ostatnich latach prowadził rubrykę "Fajka mniej szkodzi". Opublikował zbiór felietonów pod tym samym tytułem. Utrzymywał stały kontakt ze środowiskiem Drohobyczan (nb. Borysław należał do powiatu drohobyckiego, tzw. Zagłębie Naftowe, teraz w zachodniej Ukrainie).
W Przekroju nr 2344 z 27 maja 1990. jest artykuł Zbigniewa Turka pt. „Kto jest autorem?”, w którym tenże podaje, że jest twórcą i że w październiku 1939, to znaczy krótko po wkroczeniu Sowietów na tereny Polski, jego najbliżsi przyjaciele podjęli się niebezpiecznego kolportażu tego wierszyka. Jest tam też faksymilia listu Czesława Miłosza z 27 lutego 1990 do Z. Turka, w którym zaczyna swoją odpowiedź słowami: Nie jestem autorem wiersza "Runą".
Wiadomo także, że jest kilka wersji, był kolportowany w okresie "Solidarności" w lokalnych pismach. Ja osobiście zetknąłem się z wierszem w czasach studenckich i do dzisiaj posiadam wersję przepisywaną na maszynie do pisania z tamtych właśnie lat z adnotacją, że został napisany we Lwowie w 1952 r. przez akademików polskich.
Serdecznie pozdrawiam
Wojciech Czepczyński